czwartek, 2 maja 2013

Majówka.....

Hmmm, mam teraz wolne i planowałam wykonywać większość ilość ćwiczeń, niestety na razie mi nie wychodzi. Tak naprawdę następuje wielkie obżarstwo. :( Wczoraj były urodziny mojej babci, wiadomo ogromna ilość jedzenia...... Pysznego jedzenia. Zaczęliśmy od obiadu i trzymałam się dobrze, duża ilość sałatki (bez majonezu) i mięso. I wtedy nastąpiło coś co mnie złamało, otóż pojawiło się ciasto. JESTEM UZALEŻNIONA OD CIAST. KOCHAM DOBRE CIASTA. I początek kawy minął dobrze nie jadłam, nie jadłam i nagle babcia się zapytała czy chociaż spróbuje jej ciast i to mnie złamało  Musiałam posmakować i nie wiadomo kiedy zjadłam 3 kawałki :( Czy mi smakowało? Tak jak najbardziej, były pyszne i nie żałuje, że je zjadłam. No i tak zaczęłam majówkę, klęską, a dzisiaj nie było lepiej. Do południa wszystko szło dobrze i złamał mnie mój brat, który otworzył przy mnie ciastka. Nie zjadłam może ogromnej ilości, ale kilka się wciągnęło. Jutro moi rodzice robią imprezę, więc wiadomo dzisiaj następuje wielkie przygotowanie domu i gotowanie. Ja postanowiłam być dzielna i nie jeść jutro żadnych ciast, ale potem stwierdziłam, ze nie dam rady siedzieć przy stole i patrzeć na te pyszności, więc upiekłam sobie ciastka owsiane. Było zabawnie ponieważ w internecie znalazłam ogromną ilość przepisów i nie mogłam sie zdecydować na jeden. Dlatego stworzyłam mój autorski przepis, który pojawi się dzisiaj na blogu. Wg. mnie wyszły bardzo dobre, mój tata stwierdził, że za mało słodkie, no, ale są w końcu dietetyczne. Zobaczymy jak jutro przetrwam imprezę i sobotni wypad ze znajomymi do miasta.... Czy nie skuszę się na małe co nie co? Mam nadzieje  że nie, ale jestem tylko człowiekiem i ulegam małym słabością. Mam jednak nadzieje, że te kilka dni słabości niczego nie zaprzepaści i w następny tygodniu wrócę do mojej regularnej diety i będę się pilnować bardziej niż w tym tygodniu. A od jutra będę codziennie zapisywała co zjadłam i pod koniec tygodnia mam zamiar analizować mój tygodniowy jadłospis. Wiem, że majówka to okres grillowy, ja jeszcze nie miałam okazji w tym roku jeść z grilla, ale kiedy nadejdzie ten czas na pewno pozwolę sobie na coś pysznego. Jedno wiem, że w tym roku nie zjem ( tak jak jadłam co roku) ok. 5 kawałków białego chleba z grilla wraz z toną ketchupu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz